środa, 1 maja 2013

11.

Po długiej kąpieli oglądałem jakiś bezsensowny film. Był już wieczór. Żałowałem, że nie zaprosiłem dziś chłopaków lecz zostawiłem to na jutro. Odpoczywałem tak, gdy dostałem sms od Jessicy: "Justin musimy pogadać". Przestraszyłem się, że się coś stało i szybko do niej zadzwoniłem.
-Jesteś w domu? -spytała na powitanie.
-No tak.
-Zaraz u Ciebie będę -i bez większych wyjaśnień rozłączyła się.
30 minut później usłyszałem dzwonek. Pobiegłem otworzyć. Moim oczom ukazała się lekko rozczochrana niebieskooka piękność. Wpadła jak burza do salonu.
-Co się stało? -spytałem nieco zdenerwowany.
-Justin przyrzekam ja o niczym nie wiedziałam. Dziś mi dopiero powiedzieli. Ja naprawdę nie wiedziałam o niczym -wyjaśniała szybko. Chwyciłem ją lekko za ramiona i potrząsnąłem.
-Uspokój się.
-Uspokoić się? Nasi rodzice są razem a ty mi się każesz uspokoić?! -krzyknęła.
-Co? -spytałem. Zachwiałem się trochę i gdybym się nie oparł o kanapę zapewne bym upadł. Spojrzałem się na Jessicę. Wyglądała dość słabo. Była blada. Ubrania były potargane tak samo jak i włosy. Cały czas mnie pociągała, jednak szybko odsunąłem od siebie tę myśl. Podszedłem do niej i przytuliłem ją.
-Wszystko będzie dobrze. Dopóki ty jesteś będzie dobrze. Damy radę. Musimy dać -szeptałem.
-Nie możemy im powiedzieć -powiedziała odsuwając się ode mnie.
-Jak to? -spytałem głupio. I znów musiałem się oprzeć o kanapę.
-Normalnie. Nie możemy. Będziemy teraz rodziną. Nie możemy być razem. Nie róbmy tego rodzicom.
-Im nie powinno to przeszkadzać -próbowałem wyjaśnić głupio, jednak wiedziałem, że nic nie wskóram.
-Justin pomiędzy nami nic nie zdążyło się jeszcze rozwinąć a oni się kochają. Pozwólmy im być razem. Zobaczysz będziemy szczęśliwi -powiedziała.- Osobno. Jako rodzina -dodała po chwili. Uśmiechnęła się i wyszła. Nie mogłem uwierzyć w to co się stało przed chwilą. Wyszła i zostawiła mnie. Tak po prostu. Zostawiła. Samego. Rzuciłem się na kanapę o którą się opierałem a z moich oczu pociekły łzy. W tej pozycji usnąłem.
Obudził mnie dzwonek telefonu. Odebrałem nie wiedząc kto dzwoni.
-Słucham?
-Justin? Gdzie jesteś? -usłyszałem głos swojego choreografa.
-Mistrzu? Przepraszam źle się czuję. Obudził mnie mistrza telefon. Już się ubieram i jadę -wymamrotałem i rozłączyłem się.
Wziąłem szybki prysznic i szybko udałem się na próbę. Wchodząc do sali zwróciłem swoją uwagę wszystkich w niej obecnych. Zerknąłem na Jessicę. Jak zwykle pięknie wyglądała.
-Przepraszam -wymamrotałem.
-Justin nic Ci nie jest? Coś się stało? -spytał Harry.
-Nie nic mi nie jest. Po prostu chyba coś mi zaszkodziło -mruknąłem spuszczając oczy na swoje palce.
-Dobrze wróćmy do tego na czym skończyliśmy -przerwał krępującą ciszę choreograf. -Justin ty jak na razie usiądź. Nie chcemy żebyś znów zaczął trafiać nam do szpitala. Nie potrzebnie przyjeżdżałeś -dodał zerkając na mnie.
Usiadłem w koncie. Obserwowałem tancerzy w ruchu. W pewnym momencie poczułem wibrację w kieszenie. Wyciągnąłem telefon.
-Kathy? -powiedziałem odbierając.
-I jak po wczorajszym dniu? Jak poszło? -zadała mi pytania na wstępie.
-Poszło gorzej niż myślałem.
-Justin co się stało? Z resztą nie mów. Poczekaj chwilę -i w następnym momencie słyszałem szmer w słuchawce. -Teraz mów -usłyszałem za swoimi plecami i w słuchawce.
Zerwałem się szybko i czym prędzej rzuciłem się w jej objęcia. Ostatkiem sił powstrzymywałem łzy, które napłynęły mi do oczu. Odsunęła się ode mnie i spojrzała w oczy. Kątem oka dostrzegłem, że cała grupa obserwuje nas, jednak nie obchodziło mnie to teraz. Kathy nie pozwalała mi nigdzie indziej spojrzeć tylko na nią. Chwyciła obiema rękami moją twarz i powiedziała:
-Co się kochanie dzieje? Wyglądasz na prawdę fatalnie.
Nie odpowiedziałem jej, jednak przytuliłem się znów do niej.
-Weź go Kathy. Zaopiekuj się nim -usłyszałem głos choreografa.
------------------------------------------------------------------------

KOMENTARZ OD OSOBY = WIĘKSZA MOBILIZACJA DO NAPISANIA NOWEJ NOTKI :D

2 komentarze:

  1. Ja CHCĘ NASTĘPNY! JA CHCĘ NASTĘPNY!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu ! wiedziałam że tak będzie ! domyślałam się....ale super rozdział ! dwkjfghwu

    OdpowiedzUsuń