-Nareszcie śpiąca królewno -mruknął Philip.
-Nie lubię kiedy mnie tak nazywasz tato -odpowiedziała. -Gdzie jesteśmy? -mruknęła ziewając.
-Pod hotelem -powiedziałem podnosząc się.
-Przyszykuj się. Wychodzisz pierwsza -powiedział Matt. -Tutaj jest jeszcze więcej fanów niż ostatnio. Później wrócę do Ciebie -dodał patrząc się na mnie.
-Yhm dzięki nie musisz. Mój ochroniarz jakby się dowiedział, że ktoś inny mnie pilnował to znosiłbym najgorsze męki -zażartowałem. -Wyjdę za wami. Jeszcze nie wiedzą, że towarzyszę Kathy -dodałem.
-Jak uważasz -powiedział i odwrócił się do mnie plecami, żeby wydać "rozkazy" pozostałym. Kierowca miał zajechać tylnym wyjściem i to tamtędy mieli wejść do hotelu. Tym wejściem miała przejść tylko Kathy, żeby pokazać się fanom.
-Jestem gotowa -powiedziała i w następnej chwili kierowca otworzył drzwi. Moim oczom ukazała się spora grupa fanów krzyczących imię Kathy. Ochroniarz wyszedł pierwszy a za nim dziewczyna, ja wyskoczyłem za nimi. Wcześniej zawiązałem sobie chustkę na twarzy i trochę podciągnąłem spodnie. Kathy przed drzwiami do hotelu odwróciła się do fanów i krzyknęła "Bruksela. Dzięki, że jesteście. Do zobaczenia jutro." I szybko weszła do hotelu a ja poczłapałem za nią.
*
Rano obudziły mnie promienie słoneczne i głośne pukanie do drzwi. Szybko poczłapałem do nich. Moim oczom ukazał się ochroniarz Kathy.
-Panienka chce się dowiedzieć czy dołączysz do niej na próbę zaraz po śniadaniu -powiedział trochę sztywno.
-Yhym jasne -odpowiedziałem zmieszany. Już miałem zamykać drzwi gdy za pleców Matta wyskoczyła Kathy i rzuciła mi się na szyję. -Cześć księżniczko -powiedziałem całując ją w czubek głowy.
-Matt poczekasz tutaj na mnie? Juss tylko się ubierze i zaraz wyjdziemy -nie czekając na odpowiedź wepchnęła mnie do środka do pokoju i zamknęła za nami drzwi. -No rusz się. Zaraz mamy próbę. Później musimy być trochę wcześniej na hali bo coś tam no ruchy Justinie -powiedziała władczym tonem, rzucając mi się na łóżko. Szybko wyciągnąłem z walizki jakieś tam ubrania i się w nie ubrałem. Umyłem zęby i wykonałem poranne czynności.
-Chodź -powiedziała ciągnąc mnie za rękę.
-A śniadanie? -spytałem zdając sobie sprawę z tego, że idziemy w przeciwną stronę niż jest stołówka.
-Będzie w pokoju obżarciuchu -odpowiedziała śmiejąc się. Matt otworzył nam drzwi i weszliśmy do pokoju pełnego osób. Zdałem sobie sprawę, że stoimy przed wszystkimi tancerzami i osobami, które już jakoś kojarzyłem. Osoby, które po raz pierwszy mnie widziały zerknęły na mnie z zaskoczeniem.
-To teraz wiecie po kogo musieliśmy wstąpić na lotnisko. Justin będzie towarzyszył nam przed dwa tygodnie -wyjaśniła im Kathy.
-No dobra do roboty. Wszyscy znacie przebieg koncertu. Jednak znów go powtórzę -mruknął jakiś mężczyzna z wąsem. Przez następną godzinę tłumaczył co i jak. Poprawiał zachowanie niektórych tancerzy. -Teraz dochodzi nam na życzenie naszej ukochanej Kathy jeszcze jedna piosenka. Zaśpiewa ją razem z Justinem. Nie będzie tutaj żadnej choreografii. Nie damy rady. Jaka to piosenka? -skierował to pytanie do nas. Wcześniej nie zastanawiałem się nad tym. Spojrzałem się na Kathy i już wiedziałem.
-As long as you love me -odpowiedzieliśmy jednocześnie wybuchając śmiechem.
-Hmm mogę poznać tekst? -mruknął do mnie. W odpowiedzi skinąłem głową i napisałem tekst na kartce podsuwając mu pod nos. Szybko przebiegł wzrokiem po tekście. -Kathy zacznie śpiewać i zaśpiewa pierwszą zwrotkę. W refrenie będziesz jej echem. I w tym miejscu wchodzisz na scenę. Będzie ciemno. Jeden reflektor będzie skierowany na Kathy. Z pierwszą linijką drugiej zwrotki reflektor skierowany jest na Ciebie. Justin kończy śpiewać i razem zaczynają śpiewać refren wtedy wy wchodzicie na scenę -spojrzał się na tancerzy. -Będziecie mieć przygotowane wielkie serca. Ma to być niezapomniane show -zakończył wypowiedź.
-No to do roboty! -krzyknęła menadżerka. -Tancerze jadą na halę ćwiczyć. Justin i Kathy ćwiczą głosy tu. Dołączają do was za godzinę.
Wszyscy jak na komendę zerwali się z miejsc.
-Gdzie będzie Twoja rodzina? -spytałem szeptem wskazując głową Vicki i ich ojca.
-Idą się uczyć. Vicki chodzi jeszcze do szkoły. Mamy zatrudnionego nauczyciela, który jest z nami w trasie -odpowiedziała wstając. -Chodź zmywamy się -słysząc jej słowa rozejrzałem się. Matt rozmawiał z menadżerką a nauczycielki śpiewu nie było widać.
-I dobrze. Głodny jestem -odpowiedziałem. Szybko wybiegliśmy z sali i rzuciliśmy się biegiem korytarzem. Na szczęście nie spotkaliśmy po drodze nikogo. Śmiejąc się wpadliśmy do restauracji. Wszystkie głowy skierowały się w naszą stronę. Juś spokojniej skierowaliśmy się w stronę wolnego stolika i oboje zamówiliśmy po wielkiej porcji naleśników.
------------------------------------------------------------------
Taka mała odpowiedź do komentarza Martyny.
Sama nie wiem co zrobi Juss. Jak na razie to bardzo rozwija się "miłość" pomiędzy Kathy a nim bo jak wiesz towarzyszy jej w trasie a więc są cały czas razem. Jednakże no zobaczymy jak akcja się rozwinie ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz