środa, 15 maja 2013

20.

-Chłopaki to jest Jessica -przedstawiłem Christianowi i Ryanowi dziewczynę.
-Przecież my ją tak jakby znamy -wtrącił Christian.
-Ta to jest dziewczyna od której nie odrywałeś wzroku -dodał Ryan.
-To jest córka narzeczonego mojej mamy -uzupełniłem. Na twarzach obu moich kumpli widziałem niezłe zdziwienie i zamieszanie. We czwórkę weszliśmy do salonu. Na szczęście Mally spała, więc mogliśmy na spokojnie pogadać.
-A więc jak wakacje? -spytał Ryan i nie czekając na odpowiedź kontynuował. -I kiedy Justin robimy imprezę? Macie chyba jeszcze trochę wolnego, nie? Trzeba zrobić taką wielką, nie?
-Ja wypadam chłopaki -powiedziałem a widząc pytające spojrzenia wyjaśniłem, że Kathy ma urodziny. Jednym okiem cały czas obserwowałem zachowanie Jessici, jednak chyba zdawała sobie z tego sprawę bo zachowała kamienną twarz.
-Zamawiamy coś do jedzenia? -spytała wstając.Zamówiła dwie pizze. Zjedliśmy ją gadając.
Chłopaki zmyli się około dwudziestej.
-Na pewno nie chcesz zostać? -spytałem podchodząc do niej. Sięgnąłem po jej podbródek i zmusiłem, żeby na mnie spojrzała. -Na sto procent? -ponowiłem pytanie całując ją stanowczo.
-Chcę jechać do domu -odpowiedziała spokojnie próbując wyswobodzić się z moich ramion. Widząc jej wysiłek niechętnie puściłem ją.
Kiedy ją odwoziłem nie odezwała się ani słowem. Całą drogę. Wychodząc z samochodu mruknęła tylko krótkie "cześć". Nie miałem ochoty wchodzić do ich domu, więc od razu wróciłem do swojego. Głowę miałem zaprzątniętą myślami, więc nawet nie zauważyłem jak dzwonił mi telefon. Po powrocie do domu od razu poszedłem spać.
Obudziły mnie promienie słoneczne i dzwonek telefonu.
-Kiedy przyjedziesz? -usłyszałem pytanie w słuchawce.
-Jutro Kathy -odpowiedziałem. -Gdzie mam lecieć? -spytałem nie wiedząc gdzie tak właściwie jest.
-Do Paryża. Zostajemy jeszcze tutaj dwa dni. Zdążysz przylecieć. Nie mogę się doczekać -powiedziała rozłączając się. Przewróciłem się na drugi bok. Nie było mowy, żebym znowu usnął, więc chciałem jeszcze poleżeć. Jednak świat chyba się na mnie uparł bo za chwilę usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko zarzuciłem na siebie spodnie i koszulkę i zbiegłem na dół. Będąc na ostatnim schodku usłyszałem telefon, który znów dzwonił więc z powrotem rzuciłem się do pokoju. Szybko zabrałem go i zbiegłem na dół. Ktoś kto stał na dworze domagał się szybkiego otworzenia drzwi bo wciąż dzwonił dzwonkiem.
-Już idę -krzyknąłem i spojrzałem na ekran wyświetlacza. Szlag! Trzy nieodebrane od mamy. Otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazała się nasza sprzątaczka. Miła osoba. Trochę starcza od mojej mamy, jednak niewiele.
-Dzień dobry -powiedziałem do niej wpuszczając ją do środka.
-Dzień dobry panie Justinie -odpowiedziała.
-Tyle razy pani mówiłem. Proszę do mnie nie mówić per pan. Nie zasługuję na to, naprawdę.
-A gdzie jest pani Pattie?
-Ach moja mama już tutaj nie mieszka -zauważyłem zmieszanie na jej twarzy. -Teraz więc będę potrzebował pani częściej -powiedziałem do niej szczerze się uśmiechając, szybko odwzajemniła mój uśmiech. -Wie pani wyjeżdżam na dwa tygodnie. Wpadnie pani tutaj czasem? Oczywiście ma pani swoje klucze? -dodałem. 
-Tak oczywiście -odpowiedziała. -A teraz chciałabym wziąć się do pracy -powiedziała przechodząc do kuchni.
Szybko poszedłem na górę do pokoju Mally. Moja małpka kapucynka jeszcze spała. Postanowiłem jej nie budzić i zszedłem na dół przelotnie zaglądając do kuchni.
-Przepraszam. Mam prośbę, bo moja małpka jeszcze śpi a ja muszę już jechać załatwić parę spraw. Mogłaby pani czasem do niej zajrzeć? Ma wszystko co jest jej potrzebne, tylko chcę żeby pani wiedziała co robi, dobrze?
-Oczywiście -odpowiedziała a ja czym prędzej wyszedłem z domu. Już wiedziałem co chcę dać w prezencie Kathy. Pojechałem do mojego ulubionego zakładu fotograficznego. Następnie wpadłem przelotem na lotnisko zarezerwować bilet i do restauracji aby coś przekąsić. Później wróciłem znów do zakładu. Czym prędzej zabraliśmy się z Austinem do pracy. 
-----------------------------------------------------------------------
KOMENTARZ OD OSOBY = WIĘKSZA MOBILIZACJA DO NAPISANIA NOWEJ NOTKI :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz