wtorek, 7 maja 2013

16.

-Jak było w Sydney? -padło pierwsze pytanie, gdy wszedłem na salę. Wszystkie oczy skierowały się ku mnie.
-Normalnie. A jak miało być Jayme? -skierowałem to pytanie lekko zdenerwowany, jednak uśmiechnięty.
-Tak właśnie widzimy ze zdjęć -powiedział szczerząc się.
-Byliśmy tylko na obiedzie -odpowiedziałem.
-Ach tamte to stare są. Najnowsze. Z lotniska.
-Co? -spytałem głupio szybko podchodząc do grupki i wyrywając Jayme'mu z rąk laptopa. Na ekranie widniał napis: "Justin Bieber z nową dziewczyną". Pod spodem były nasze zdjęcia z lotniska i artykuł: "Justin Bieber przyjechał tak jak pisaliśmy wczoraj do Sydney do nowej dziewczyny. Po wczorajszym naszym artykule Justin dodał na twittera ich wspólne zdjęcia i podpisał "Przyjaciółka która zawsze pomoże". Czy aby na pewno są tylko przyjaciółmi? Dziś nasz fotograf przyłapał ich na lotnisku jak się żegnali. I na pewno nie są to tylko przyjacielskie uściski." Już spokojniej oddałem laptopa Jayme'mu, który był lekko zszokowany. Szybko wyjąłem iPhona z kieszeni i wybrałem numer Kathy. Odebrała dopiero po trzecim sygnale.
-Słucham? -usłyszałem zziajany głos dziewczyny.
-Widziałaś najnowszy artykuł? Cholerni paparazzi stwarzają jakieś durne historie. Mówiłem, że będzie gorzej -powiedziałem wszystko na jednym wydechu.
-Zaraz zobaczę i oddzwonię -powiedziała i się rozłączyła. Spojrzałem się na swoich tancerzy widziałem szok malujący się na ich twarzach i zakłopotanie.
-Tak jak mówiłem wam wiele razy Kathy jest tylko ... -nie dane było mi skończyć bo znów zadzwonił mi telefon. -I? -rzuciłem do słuchawki a że długo nie odzyskiwałem odpowiedzi zaniepokoiłem się. -Kathy?
-Po prostu się zdenerwowałam -usłyszałem.
-Wszystko będzie dobrze niedługo przestaną. Znudzi im się -powiedziałem ze spokojem.
-Myślisz? -spytała
-Ja to wiem -odpowiedziałem ze spokojem.
-Tęsknię za Tobą.
-Ja za Tobą też -powiedziałem spokojnie. -Muszę kończyć. Zaczyna się próba.
-Pozdrów mistrza i powiedz, że za nim też tęsknie -usłyszałem po czym rozłączyła się.
-Mistrzu nasza Kathy za Tobą tęskni i pozdrawia Cię -powiedziałem ze spokojem kierując się w stronę Jessicy.
-A tak dziękuję, kochana dziewczyna zawsze o mnie pamięta -usłyszałem choreografa pełnego zachwytu.
Próba minęła nam szybko i zwinnie. Tylko Jessica dziś jakoś nie dawała rady i co chwila ją poprawiałem. Po próbie szybko wziąłem prysznic i pobiegłem pod szatnię dziewczyn. Akurat wychodziła.
-Hej jedziesz ze mną? Mama coś ode mnie chciała -powiedziałem od razu wyjaśniając.
-Jasne -powiedziała. Podczas całej jazdy samochodem nie odezwała się ani słowem a ja po prostu nie wiedziałem co powiedzieć. Wszedłem za nią do domu. W salonie siedziała mama z Arthurem. Przywitałem się szybko i usiadłem. Zaraz dołączyła do nas Jessica.
-Dzieci -zaczęła mama na co ja przewróciłem oczami co widocznie nie spodobało się mojemu przyszłemu ojczymowi bo odchrząknął. -Za miesiąc zaczynają się wakacje. Chcielibyśmy je spędzić razem. Co powiecie na Alaskę?
-Super -skwitowałem z ironią.
-Fajnie! -krzyknęła Jessica zdecydowanie bardziej uszczęśliwiona niż ja.
-Dobra widzę, że się nie wywinę. Pozwólcie mi chociaż kupić tam dom, żebyśmy mieli gdzie mieszkać -już widziałem jak mama otwiera usta, jednak jej nie pozwoliłem -niech to będzie taki prezent ślubny.
-Och Justinie! -krzyknęła mama po czym przysłoniła mi cały świat. Jednocześnie poczułem jakieś poklepywanie po ramieniu, domyśliłem się że to Arthur.
-Zostaniesz na kolacji? -spytał, gdy wrócili na swoje miejsca.
-Jestem już umówiony -skłamałem. W następnym momencie szybko ulotniłem się z ich domu.
Miałem miesiąc na znalezienie jakiegoś normalnego domu. I długą jazdę do domu. Czy ona musiała tak daleko mieszkać? Będąc już w aucie zadzwoniłem do Kathy i całą drogę powrotną przegadaliśmy przez telefon.
*(Już wakacje)
Siedziałem w samolocie. Byłem zmęczony. Nie chciałem tłumów dlatego lecieliśmy prywatnym. Każdy coś robił jedynie tylko ja siedziałem bezczynnie wpatrując się w białe puszyste chmury. Wstałem i poszedłem do pilota.
-Długo jeszcze? -spytałem.
-Mniej niż -tu spojrzał na zegarek -dwadzieścia pięć minut temu. Jak będziemy dolatywać poinformujemy Cię.
-Yhym -mruknąłem i wyszedłem. Szalałem. Nie wiedziałem co robić. Na dodatek byłem zmęczony. Bardzo. Przez ostatnie tygodnie pracowaliśmy po dziesięć godzin dziennie, żadnego dnia wolnego. Chciałem spędzić ten miesiąc wolnego w towarzystwie znajomych a nie rodziny.
------------------------------------------------------------------------
Odpowiem na pytanie anonimka ;D 
"Kto to jest Kathy?" Kathy to wspaniała dziewczyna. O niesamowitym charakterze. Znają się z Jussem od roku. Zachowują się trochę jak para, ale po prostu są najlepszymi przyjaciółmi. Wiedzą o sobie wszystko i znają zachowanie drugiej osoby. Nie pisałam o żadnych bohaterach ponieważ no piszę to na bieżąco i cały czas wymyślam nowych ;D Szczerze to nie wiedziałam, że będzie ktoś taki jak Kathy, ale cieszę się że ją stworzyłam. "To jest Jussa przyjaciółka czy kto?" Już chyba odpowiedziałam na to pytanie ;D I no zobaczycie jak ta akcja się rozwinie ;D "I oni daleko od siebie mieszkają?" Nie zastanawiałam się nad tym tak szczegółowo, ale w odległości jakiś tak 20 km ;D. Ona też mieszka w Kanadzie chociaż ona nie jest z pochodzenia Kanadyjką. Z resztą zobaczycie kim jest ;D. "Odp i mogłabyś podać aska, albo coś?" Odpisałam i nie podam wam mojego aska bo nie chcę łączyć prywatnego życia z internetowym życiem. Jednakże założyłam naszym bohaterom aska - http://ask.fm/Juss213 Zapraszam ;D

2 komentarze:

  1. uwielbiam twojego bloga, i opowiadanie.
    z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!♥
    zapraszam również do siebie :)
    http://errorpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały.<3

    OdpowiedzUsuń