-Jesteś już w Polsce? -spytałem na powitanie.
-Od trzech godzin -odpowiedział. -W hotelu. Dużo fanek, nie? -spytał a przez okno zauważyłem go przy drzwiach.
-Zawsze wiesz o co mi chodzi -powiedziałem śmiejąc się, rozłączyłem się i kazałem Mattowi odsunąć się od drzwi. Przez małe okienko w drzwiach obserwowałem jak Kenny podchodzi do autokaru. Szybko otworzyłem mu drzwi.
-Justin! -powiedział uradowany.
-Dobrze mieć Cię przy sobie -powiedziałam przybijając z nim piątkę. Chwilę później we czwórkę wyskoczyliśmy z autokaru, który odjechał, żeby zajechać zza zaplecze. Wraz z Kathy mieliśmy przygotowaną dla fanów niespodziankę. Policja nie pozwalała fanom choćby na krok przysunąć się do nas, jednak Matt widząc ten tłum przysunął się do Kathy na co ja tylko się roześmiałem. Podniosłem rękę do góry, żeby zapadła cisza, jednak mój gest wywołał jeszcze więcej krzyków.
-Mógłbym poprosić o ciszę?! -krzyknąłem a w następnej chwili zapadła cisza. -Moja Kathy ma dla was niespodziankę -powiedziałem podchodząc bliżej dziewczyny, która niepewnie się uśmiechała. Nachyliłem się nad nią i wprost do ucha szepnąłem "więcej odwagi" wargami muskając jej policzek.
-Do koncertu jeszcze dwa dni!- krzyknęła Kathy. -Postanowiliśmy jutro zrobić wielki zlot. Rano na moim twitterze i Justina dodamy posty, gdzie konkretnie i o której.
-Wstęp bezpłatny -uzupełniłem i chwytając Kathy za rękę ruszyliśmy w stronę hotelu. Będąc w hotelu odebraliśmy wraz z Kathy klucze do pokoju i ruszyliśmy na górę.
-Do zobaczenia na kolacji -powiedziała Kathy i zniknęła za drzwiami do swojego pokoju.
*
-To teraz co powiecie na zlot u mnie? -spytałem. Siedzieliśmy wraz z Kathy i jej tancerzami przy jednym stole. -My często robimy sobie jakiś wieczór z horrorami, albo coś.
Usłyszałem głośne potwierdzenie w tym samym czasie usłyszałem swój telefon.
-Przepraszam -mruknąłem odchodząc od stołu. Dzwoniła Agnes. -Słucham?
-Justin mam mały problem. Torty będą gotowe, tylko nie chcą mnie wpuścić na halę, żeby wszystko przygotować. Mówią, że podrobiłam plakietkę -powiedziała szybko.
-Yhym dobra bądź tam jutro o 10. Spotkamy się na miejscu -powiedziałem rozłączając się.
-Z kim się umówiłeś? -usłyszałem za swoimi plecami. Odwróciłem się i spojrzałem na Kathy.
-Z nikim ważnym -odpowiedziałem. -No to co idziemy? -spytałem już głośniej. Cała ekipa ruszyła za nami.
W pokoju zamówiliśmy coś do jedzenia i włączyliśmy horror. Wybierał, któryś z chłopaków, więc nawet nie wiem co oglądaliśmy. Był nudny, jednak bawiło mnie to jak dziewczyny piszczały przy strasznych momentach. Siedzieliśmy obydwoje z Kathy w jednym fotelu, więc czułem jak czasem wbija mi paznokcie w rękę. Po filmie graliśmy w butelkę.
-Prawda czy wyzwanie? -spytał mnie Johnny.
-Wyzwanie -powiedziałem śmiało.
-Yhm Pocałujcie się z Kathy -powiedział nieśmiało.
-Dobra -odpowiedziałem wstając. Podeszłem do Kathy i podałem jej rękę. Podniosła się i jednocześnie roześmiała. Dołączyłem do niej.
-Jednak tak naprawdę. Z języczkiem -uzupełnił Johnny. Kathy zerknęła na mnie niepewnie a uśmiech zamarł na jej twarzy. Ja również lekko się zdenerwowałem, jednak ruszyłem tylko ramionami i zbliżyłem się do Kathy. Delikatnie przejechałem wargami po jej szyi. Czułem jak się odpręża. Nie tracąc czasu wpiłem się w jej wargi. Od razu odwzajemniła mój pocałunek, zarzucając mi ręce na szyję. Objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Nawet nie wiedziałem, że tak dobrze całuje, jednak chwilę później czar prysł. Johnny zrobił nam zdjęcie i flesz przerwał ten niesamowity moment. Trochę zmieszany zerknąłem na niego. Kathy zareagowała szybciej niż ja.
-Usuń to! -krzyknęła.
-Kathy kochanie spokojnie -powiedziałem łapiąc ją za rękę i przyciągając do siebie. -To tylko zabawa.
Puściłem Kathy i podszedłem do Johny'ego.
-Pokaż mi to zdjęcie -powiedziałem. Posłusznie podał mi telefon. Zerknąłem na zdjęcie. Wyszło świetnie. Wysłałem je sobie na swojego iPhona. -Tylko nigdzie tego nie wstawiaj. Ja to zrobię -dodałem szeroko się uśmiechając i w następnym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Dziewczyna, która stała najbliżej otworzyła je. Naszym oczom ukazała się menadżerka Kathy.
-Pobawiliście się? To do łóżek. Już! -powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu. Cała grupa ruszyła stronę drzwi na pożegnanie mamrocząc jakieś słowa. Złapałem Kathy za rękę i przytrzymałem. Menadżerka spojrzała na nas pytającym wzrokiem.
-Zaraz pójdzie spać -obiecałem. -Słowo Justina Biebera -powiedziałem i zamknąłem drzwi. Kathy spojrzała na mnie niepewnie.
-------------------------------------------------------------------------
Nic :O
Ciekawa jestem co dalej;D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod komentarzem powyżej :D
OdpowiedzUsuń