piątek, 30 sierpnia 2013

34.

Chwyciłem Jessicę za rękę i oboje udaliśmy się w stronę salonu. Zauważyłem szok malujący się na twarzach obu chłopaków, gdy zobaczyli nasze splecione ręce.
-To już ona nie jest córką Twojego przyszłego ojczyma? -wypalił od razu Ryan na co głośno wybuchnąłem śmiechem.
-Jest -odpowiedziałem spokojnie. -Jest również moją dziewczyną.
-No to właśnie świat się dowiedział -mruknął Christian. Zerknąłem na Kathy, która lekko widocznie kiwnęła głową.
-Byłabym wdzięczna za pomoc w kuchni. Jessica? -zwróciła się w stronę zszokowanej dziewczyny moja przyjaciółka.Obie dziewczyny udały się w stronę kuchni a ja odczekałem jeszcze chwilę.
-Powariowaliście? -spytałem oburzony.
-Czemu dowiadujemy się na końcu?! -odpowiedział nieco głośnie Ryan.
-Jesteście najpierwsi! -odpowiedziałem również głośniej robiąc krok w ich stronę.
-Tylko czemu Kathy wiedziała wcześniej?! -odkrzyknął znów Ryan zerknąłem podirytowany na Christiana, który złożył ręce na piersi i przypatrywał się nam z ciekawością.
-Jesteś zazdrosny o dziewczynę?! -tym razem nie wytrzymałem i wrzasnąłem, byłem pewny, że dziewczyny mnie usłyszały.
-Chłopaki -odezwał się po raz pierwszy od początku kłótni Christian. -Od samego początku jesteśmy razem. Nasza przyjaźń przetrwała od pieluch można powiedzieć, pamiętacie? Jesteśmy od początku i będziemy do końca braćmi -przemówił i przytulił nas do siebie.
-Przepraszam -szepnąłem.
-Ja również -odszepnął Ryan.
-I świat jest weselszy -odpowiedział Christian i udał się w stronę kuchni głośno śmiejąc.
-Pójdę po Mally -mruknął w moją stronę Ryan na co tylko pokiwałem głową i ruszyłem za Christianem. Ryan bardzo uwielbiał moją małpkę i spędzał z nią wiele czasu będąc u mnie.
*
-Nigdy wcześniej nie straciłaś przytomności? -spytał lekarz. Oboje siedzieliśmy w gabinecie. Całą swoją uwagę skupiłem na lekarzu.
-Nie panie doktorze -odpowiedziała Jessica. Zerknąłem na nasze splecione ręce i wtedy zrozumiałem, że ona ode mnie odejdzie. Łzy stanęły mi w oczach, więc szybko zamrugałem, żeby zniknęły. Musiałem być silny. Dla niej.
Chwilę później byliśmy na korytarzu. Przystanąłem a Jessica zerknęła na mnie zdziwiona.
-Zrezygnuję z muzyki. Zrezygnuję z bycia słynnym Justinem Bieberem. Zajmę się Tobą -odpowiedziałem na jej nieme pytanie.
-Nigdy Ci na to nie pozwolę. Bądź przy mnie, ale nie zapominaj o swoich fanach -szepnęła. -Po za tym nie chcę, aby mnie znienawidzili -dodała na co wybuchnąłem głośnym śmiechem.
-Chodź pokażę światu moją nową dziewczynę -odpowiedziałem jej.
Oboje wyszliśmy ze szpitala z uśmiechami na twarzy i skierowaliśmy się wprost na spotkanie z całym zespołem. Dziś miała być premiera singla mojej kolejnej płyty. Piosenka wychodziła od razu z teledyskiem dlatego tak intensywnie i szybko go nakręcaliśmy. Jadąc autem wystukałem wiadomość do Kathy: "W kłótni z ojcem krzyknęłaś, że jesteś już pełnoletnia. Jak to możliwe?" Odpowiedź dostałem dopiero jak wchodziliśmy do studia: "Jestem Polką a w Polsce pełnoletność ma się już od osiemnastego roku życia ;)" Chwilę później oboje byliśmy w w wspólnym pokoju, gdzie okazało się, że byliśmy pierwsi. Zdążyłem zrobić herbatę, gdy do pokoju zaczęło napływać ludzi.
-Justin czy ty demoralizujesz inne tancerki? -zażartował choreograf. Powoli odłożyłem gitarę na, której grałem i delikatnie chwyciłem Jessicę za podbródek nachylając się nad nią i wczepiłem się w jej usta namiętnie całując.
-Nie. Jakże bym mógł? -odpowiedziałem zeskakując z oparcia i śmiejąc się głośno widząc ich zszokowane miny, jedynie na twarzy choreografa zakwitł szeroki uśmiech.
-Kathy mnie uprzedziła -powiedział choreograf witając się ze mną. Chwilę później wszyscy siedzieliśmy i popijaliśmy sok. Czekaliśmy jedynie na Scootera, który się spóźniał. Śmialiśmy się w najlepszego, kiedy do sali wpadł zziajany menadżer.
-Maraton przebiegłeś? -zażartował jeden z tancerzy.
-Przed budynkiem jest pełno dziennikarzy. Nie dali mi przejść. Pytali się o wasz związek i o Jessici chorobę. Ty jesteś na coś chora? -wydusił z siebie Braun kierując pytanie do zszokowanej dziewczyny. Szybko zerwałem się i podbiegłem do okna. Braun miał rację. Przed budynkiem było pełno ludzi, czym prędzej odwróciłem się w stronę zdziwionych ludzi zerkających na mnie i na Jessicę.
-Przepraszam -szepnąłem w stronę Jessici na co dziewczyna posłała mi duży promienny uśmiech.
-Jestem chora na białaczkę -odpowiedziała zszokowanemu Braunowi. Uśmiech nie znikł z jej twarzy a wręcz przeciwnie stał się jeszcze większy. Szybko powstrzymałem napływające do moich oczu łzy i skierowałem się do mojego menadżera.
-Mam nadzieję, że ochrona już tu jedzie?
-Nikt Cię nie tknie -skierował się wprost do dziewczyny menadżer.
-Za pięć minut premiera! -krzyknął choreograf i tak jakby wybudził jednym krzykiem wszystkich z transu znów zaczęli rozmawiać, żartować i śmiać się. Znów odwróciłem się w stronę okna i wyjrzałem przez firankę. Dziennikarzy było coraz więcej. W pewnym momencie poczułem na swoim ramieniu czyjąś rękę. Powoli odwróciłem się w stronę dziewczyny.
-Justin -szepnęła, jednak położyłem jej palca na wargach a później przytuliłem mocno do siebie.
-Twoje Beliebers powinny wiedzieć -szepnęła na co energicznie zacząłem kręcić głową. Wyswobodziła się z moich objęć i dłońmi chwyciła moją twarz. -Powinny dowiedzieć się od nas a nie od dziennikarzy.
-Ale...
-Wiele razy słyszałam, że jesteście rodziną a rodzinnie o takich rzeczach się mówi. -Nie dała mi dojść do słowa i ciągle wpatrywała się we mnie upartym spojrzeniem. Po momencie kiwnąłem głową. Znów uśmiech zakwitł na jej twarzy, musnęła swoimi wargami moje wargi i pociągnęła mnie w stronę ekipy. Zrobiłem szybko fotkę całej ekipy i dodałem na twittera podpisując: "Premiera za trzy, dwa, jeden. JUŻ!" Zdążyłem dodać zdjęcie a w programie, w którym miała być premiera zabrzmiał mój głos i naszym oczom ukazał się dobrze przez nas znany teledysk.