niedziela, 14 kwietnia 2013

6.

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Szybko zeskoczyłem z łóżka i wziąłem długi prysznic. Wcześniej umawiając się z Conorem. Wezwałem taksówkę i pojechałem na spotkanie.
Umówiliśmy się w jakimś tam klubie. Siedział przy stoliku najbliżej drzwi. Przez myśl mi przeszło, że chyba chce, żeby go sfotografowano ze mną, jednak zaraz mi wyleciało to z głowy.
-Cześć -powiedziałem wesoło podchodząc do niego.
-Justin słuchaj to trochę dziwne, że chciałeś się ze mną tak szybko spotkać -powiedział zaraz po przywitaniu.
-Słuchaj pamiętasz jak w Atlancie dawałeś przede mną koncert? Wtedy spotkałem dziewczynę -kontynuowałem -teraz jej szukam. Właśnie została zwolniona z pracy. Nie była z mojego zespoły, wiec musiała być z Twojego. Byłeś jedyną osobą, która oprócz mnie dawała wtedy koncert w hali.
-Yhym wiem chodzi Ci zapewne o Jessicę?.
-Czyli ją kojarzysz? -spytałem uradowany.
-No tak. Wtedy z nią była jakaś grubsza akcja. Jest niesamowitą tancerką, jednak no wtedy jednej z moich tancerek zginęła złota bransoletka, znaleziona została u Jessiki właśnie. Nie miałem innego wyboru. Tancerką główną została znów Alex, to ta, której bransoletka zginęła. Oczywiście Jessica gwarantowała, że jej nie wzięła, jednak moja grupa nie wierzyła jej. Justin czy coś się stało? -spytał zerkając na mnie niepewnie. Wszystko we mnie buzowało!. Sądziłem, że jest dobrą dziewczyną, to znaczy na taką wyglądała. Wyglądało na to, że uganiałem się za złodziejką.
-Cholera! -powiedziałem już głośno. -Nie nic się nie dzieje. Masz z nią jakiś kontakt? -spytałem.
-Nie, nie widziałem jej od tamtego feralnego wieczoru.
-Dobra stary dzięki.
* (Parę dni później)
 Moje życie wróciło do normy. Przeprosiłem mamę za swoje zachowanie, jednak nie powiedziałem jej co robiłem. Odwiedziłem dziadków i spotkałem się ze znajomymi. Jednym słowem zdawało mi się, że mogłem zapomnieć o Jessice.
-Justin cholera gdzie jesteś? -usłyszałem głos swojego menadżera w słuchawce.
-Już jestem -odpowiedziałem. Wbiegłem szybko do budynku. Czekało mnie przesłuchanie tancerzy. Potrzebowaliśmy nowej obsady do nowego teledysku. Pierwszej dziesiątce podziękowałem od razu.
-I że niby oni ich sprawdzają -szepnąłem do Christiana. Jak zawsze obaj pomagali mi w wyborze nowych tancerzy.
Na scenę weszła dziewczyna ubrana cała na czarno. Miała nawet twarz zasłoniętą. W głośnikach zabrzmiało Believe. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Przy ostatnich wersach piosenki zauważyłem jak Christian trąca Ryana. Zignorowałem ich jednak. Przy ostatnim "Believe" dziewczyna ściągnęła chustę z twarzy. Niesamowite to była ona!.
-Jak masz na imię? -spytał mój menadżer.
-Jessica -odpowiedziałem za nią. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem na co ja tylko ruszyłem ramionami.
-Oczywiście jesteś przyjęta -powiedział Christian.
-Nasz Justin nie mógł od Ciebie oczu oderwać -dodał Ryan za co dostał lekko w bok.
-Oczywiście nie oni tutaj decydują -uzupełnił menadżer. -Jeżeli zostaniesz przyjęta zadzwonimy do Ciebie. Uzupełniłaś swój arkusz przed wejściem tutaj?
-Tak, oczywiście, wpisałam swój numer telefonu -odpowiedziała nie odrywając ode mnie swoich oczu.
Następne występy zignorowałem i nie zwracałem na nie najmniejszej uwagi. Pozwalając chłopakom decydować kto ma przejść do "kolejnego etapu".

---------------------------------------------
Och mam już napisane do dziewiątego rozdziału. Jednak to dobrze bo teraz zaczyna się tydzień przed egzaminami. Mam nadzieję, że przetrwam *_*
KOMENTARZ OD OSOBY = WIĘKSZA MOBILIZACJA DO NAPISANIA NOWEJ NOTKI :D

1 komentarz: