-Justin wiesz, która godzina? Ludzie jeszcze śpią -powiedział na przywitanie.
-Jest dziewiąta. Chyba za dużo Ci płacę, bo się obijasz -dodałem żartobliwym tonem. -A teraz do rzeczy mam jakieś wywiady, albo coś do końca tygodnia?
-Nie przesłałem Ci grafiku?
-Nie -odpowiedziałem zirytowany.
-Przepraszam. Już Ci wysyłam na pocztę.
-Przeczytaj mi teraz co mam zaplanowane w tym tygodniu.
-Yhm dziś wolne, lecz jutro sesja fotograficzna. Masz też dwa wywiady w tym tygodniu.
-Odwołaj.
-Co?
-No odwołaj. Musze wyjechać. Odwołaj to bo inaczej i tak się nie zjawię.
-Justin czy coś się dzieje?
-Muszę coś załatwić -odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Zawróciłem szybko samochód w stronę domu. Przed drzwiami wziąłem oddech i wszedłem do domu. Moja rodzicielka rozmawiała przez telefon, gdy mnie dostrzegła rozłączyła się i ruszyła za mną.
-Czemu odwołałeś grafik na cały tydzień? -spytała wchodząc za mną do mojego pokoju. Bez słowa wszedłem do garderoby i chwyciłem jedną z walizek. Szybkim ruchem wrzuciłem do niej parę ubrań i wyszedłem do pokoju.
-Co ty robisz? -spytała moja matka, gdy mnie zauważyła.
-Wyjeżdżam, jakbyś nie zauważyła. Będziesz miała mój dom tylko dla siebie. Miłej zabawy -powiedziałem i szybko wyszedłem z domu. Wsiadłem do samochodu. Było ciężko. Nie chciałem jej ranić, jednak sądziłem, że należało jej się za ostatnie miesiące. Miałem długą drogę do Atlanty. Jednak tam znajdowała się moja ostatni nadzieja. W tej hali, w której dałem ostatni koncert trzeciej trasy koncertowej. To tam spotkałem tą niesamowitą dziewczynę. Musiałem szybko tam dotrzeć. Wiedziałem, że szansa spotkania jej tam jest mała, jednak miałem nadzieję.
*
-Przepraszam pamięta mnie pan? -spytałem przechodzącego akurat faceta.
-Tak dałeś tutaj koncert jakiś tydzień temu. Justin Bieber, tak? -spytał uprzejmie.
-Tak. Mam takie małe pytanie.
-Słucham?
-Spotkałem tutaj dziewczynę. Należała do grupy tanecznej. Szukam jej.
-Wie pan tutaj kręci się dużo dziewczyn -odpowiedział miło. Sądziłem jednak, że uważa mnie za idiotę.
-Pamięta pan może chociaż kto wtedy śpiewał przede mną?
-Tak. Conor Maynard. Zdaje się, że tylko on śpiewał przed Tobą.
-Dziękuję bardzo -odpowiedziałem i udałem się w stronę samochodu. Tam siedząc już wykonałem telefon do menadżera, żeby załatwił mi numer do Conora i pojechałem do hotelu. Musiałem odpocząć przed drogą powrotną do domu. Nie sądziłem, że załatwię tą sprawę tak szybko.
--------------------------------------------------------
Powiem wam, że już się całkowicie zaangażowałam :D. Nawet mam już notatkę dalej. :D I nie myślcie, że tak postrzegam Justina. Bo rozumiem, że niektórzy mogą sądzić, że myślę o nim jak o takim co jest wyrafinowanym dupkiem. Nie! Po prostu w moim opowiadaniu Justin przeżywa ciężkie chwile. Jest zmęczony i na dodatek nie może zapomnieć o dziewczynie ;D Więc zachęcam do dalszego czytania.
KOMENTARZ OD OSOBY = WIĘKSZA MOBILIZACJA DO NAPISANIA NOWEJ NOTKI :D
A więc czekam na nn rozdział ;)
OdpowiedzUsuńdalej jest świetne
OdpowiedzUsuńłeee genialny :D będę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuń