-Gdzie Twoja córka?
-Była strasznie zmęczona. Nie mogła przyjść -usłyszałem niski głos mężczyzny. Następnie zobaczyłem właściciela tego głosu. Był nim mężczyzna wysoki, ciemno włosy, ubrany w garnitur. Jak na pierwszy raz wyglądał na przyzwoitego. Podszedłem do niego i przywitałem się. Odnosił się do mnie tak jakby z jakimś strachem.
Kolację spędziłem bacznie obserwując tego faceta. Nie odrywał oczu od mojej matki. Jednakże rozmawiał ze mną i pytał się o moje życie. Był bardzo spokojny i opanowany. Zawsze chwilę się zastanowił przed odpowiedzią. Nie wytrąciło go nawet z równowagi moje pytanie "co dalej ma zamiar zrobić z życiem mojej mamy". Bardzo spokojnie odparł, że ją kocha i zrobi wszystko co w jego mocy, żeby była szczęśliwa. Po deserze podziękowałem za kolację, mruknąłem że miło było mi go poznać i udałem się do swojego pokoju. Tam rzuciłem się na łóżko. Cieszyłem się, że jutro mam dzień wolny. Miałem zamiar go wykorzystać na spotkanie z Jessicą. I chciałem jeszcze pomóc swojej rodzicielce na pakowaniu. Podczas moich rozmyśleń usnąłem.
*
Wybrałem numer Jessici. Odebrała po trzecim sygnale.
-Miałabyś chęć spotkać się dziś ze mną? -spytałem.
-Justin nie mogę. Mój tata chce, żebym kogoś poznała. Tak właściwie mam komuś pomóc w jednej sprawie. Wyjaśnię Ci to wszystko jutro, co? Pójdziemy gdzieś na jakąś kolację, albo coś po próbie. Co ty na to? Wiesz muszę kończyć. Do zobaczenia jutro. -I nie czekając na moją odpowiedź rozłączyła się.
Zacząłem obserwować moją rodzicielkę jak pakowała się a jej partner zanosił wszystkie jej torby do wynajętego busa. Przejęta biegała po całym domu. Wszedłem na twittera i napisałem: "Czy tylko dziś ja mam taki szalony i nudny dzień?". Następnie wylogowałem się i zadzwoniłem do ojca.
-Cześć Justin co słychać? -usłyszałem w słuchawce.
-Hej -odpowiedziałem. -Tak właściwie nic ciekawego. Mama się wyprowadza. Zaręczyła się -powiedziałem z ironią w głosie.
-Nie mówiłeś, że się z kimś spotyka.
-Nie mówmy o tym, dobra? Tak właściwie to ...
-Justin -przerwał mi ojciec. - Jazmyn chce z Tobą porozmawiać.
-Cześć Justin -usłyszałem miły głosik swojej małej siostrzyczki.
-Cześć kochanie -odpowiedziałem.
-Kiedy do mnie przyjedziesz? Tęsknie za Tobą.
-No nie wiem, jutro nie dam rady. Może być za dwa dni? -spytałem. Jakoś nie potrafiłem odmówić tej małej ślicznotce.
-Mamo! Mamo! -krzyczała. -Justin przyjeżdża!
W następnej chwili usłyszałem głos ojca:
-Serio?
-Tak tato. Odwiedzę was. Do zobaczenia.
Rozłączyłem się i wróciłem do wpatrywania się bezczynnie w ścianę. Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Zerknąłem na ekran. Dzwonił Christian.
-Słucham?
-Stary nie uwierzysz. Wchodzę na twittera a tam słynny Justin Bieber dodał post. Nudzi Ci się? Zwyczajnie możesz zadzwonić a nie posty wypisywać. I my mamy się wszystkiego domyślać?
-Nie stary nie mam czasu. Wpadnijcie jutro. Wyślę Ci sms godzinę -powiedziałem i rozłączyłem się. Dzisiejszy wieczór chciałem wykorzystać na porządne wyspanie się i leniuchowanie podczas oglądania jakieś durnego filmu.
-Justin my już jedziemy. Resztę rzeczy będę zabierać częściowo -powiedziała moja rodzicielka przytulając mnie mocno. -Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić, jakbyś mnie potrzebował.
-Wyprowadzasz się tylko na drugi koniec miasta. To nie koniec świata -odpowiedziałem.
Chwilę później byłem już sam w tym wielkim domu.
----------------------------------------------------------
KOMENTARZ OD OSOBY = WIĘKSZA MOBILIZACJA DO NAPISANIA NOWEJ NOTKI :D